sty 18 2011

Sen z 1 na 2 stycznia 2011 - Weronika od...


Sen ten miałam w nocy z 1 na 2 stycznia 2011. Unosiłam się we śnie nad Warszawą która przykryta była pasmami nieprzeniknionej mgły i odcieni szarości. Usłyszałam cichy, ale stanowczy głos Jezusa:

"Uchylam wierzeje,
 wyciągam swe Ramię...
 ...Ja i Moja Matka wołamy:
 czuwajcie i módlcie się!
 Dlaczego panny nie-roztropne
 zowią się Mymi oblubienicami?!"

Następnie usłyszałam delikatny, kobiecy głos - głos Maryi:                 

  "Zrodziłam Go. Zrodziłam Tego, który doznaje wzgardy.
 Nie rozpoznajecie znaków czasu,
 ani Oblubieńca, który zastawia Swą Miłością stół weselny.
 Oto nadchodzą nowe trele pośród lamentacji narodów!
 O, serca niedobre! O, serca ospałe!
 Wy, którzy zwiecie się dziećmi Bożymi,
 będziecie musieli dowieść swoich cnót...
 Wierzeje są uchylane,  
 niech nie złorzeczą płaczki wśród popiołów,
 że przyszło żyć w niedobrych czasach.
 To co nadchodzi, podniesie dusze wielu,
 nawet jeśli ciała doznają ucisku."

Potem usłyszałam wspólne słowa Jezusa i Maryi: 

"Nasze tajemnice książęce na końcu się odsłonią,
  zwycięstwo przyjdzie wraz ze Światłością, nie z bronią." 

Obudziłam się rano, około godziny szóstej i zaczełam odmawiać "Anioł Pański". Po modlitwie zapisałam wszystkie słowa.

Pozdrowienia - Weronika od Zbawiciela

Któż jak Bóg!